Przejdź do głównej zawartości

"uwierz w siebie, dasz radę"- czyli największy bullshit ostatnich czasów.

"Życie jest bankietem. Tragedią tego świata jest, że większość umiera na nim z głodu." *
Kolejny, piękny, ckliwy cytat. Pokazujący jakie to wielkie mamy możliwości, ile na świecie jest dla nas dobra, po które wystarczy sięgnąć ręką. No, czasami ewentualnie trzeba trochę pobiegać, poskakać, poszukać, pomęczyć się ale wszystko jest możliwe.

Nie sądzę.













Weź się w garść, możesz być kim zechcesz, możesz odnieść sukces jeżeli tylko chcesz i tak dalej i tak dalej. Ciągle to słyszę. Pełno jest takich tekstów, filmików, pseudo-porad jak odnaleźć siebie i jak nadać swojemu życiu inną jakość. Nie wiem jaki jest tego cel, ale jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze.  Kanały makijażowe się już przejadły, rynek się wysycił, to teraz popiszmy sobie pseudo-psychologiczne porady, a że ponad 25% populacji światowej nie widzi sensu życia, to chyba całkiem niezły interes.

Muszę przyznać, że był czas kiedy i ja się trochę na to nabrałam, po czym jednak szybko zdałam sobie sprawę, że to pierdoły. Głupoty opowiadane przez ludzi do ludzi zbyt odmiennych od nich samych, żeby mogli tak naprawdę ich zrozumieć.

Każdy z nas dostał od losu całkiem inne karty i nie ma jednej uniwersalnej instrukcji jak wygrać grę.  No ale udawajmy, że jest, Sprzedajmy ją i zaróbmy trochę kasy.

Pełno ckliwych historyjek o wychodzeniu z depresji, o dziewczynie z patologii która teraz dzięki wytrwałości, ciężkiej pracy i determinacji żyje jak pączek w maśle, martwiąc się jedynie jaki kolor torebki jej bardziej pasuje do wiosennej stylizacji.

Niestety ale to wszystko to bullshit. I to taki konkretny.  Gdy byłam młodsza sądziłam, że mogę pokierować swoim życiem. Teraz wiem, że nie mogę. Jedyne prawo jakie zostało mi dane, to prawo odmawiania. Odmawiania fałszywej przyjaźni, niespełniającej moich oczekiwań miłości, czy wyzyskującej mnie pracy. Ale nie mam prawa wyboru. Samodzielnego wyboru- tak ten mężczyzna będzie mnie kochał, tak teraz znajdę miłość, teraz będę dużo zarabiać, teraz będę miała piękne gładkie włosy.

Bo problem w tym, że żeby walczyć z determinacją i przebojowością, potrzebny jest nam odpowiedni charakter, pewne cechy, które dostajemy w prezencie i na które nie mamy wpływu.
Czy to wina introwertyka, że jest introwertykiem? Że nie potrafi bez skrępowania rozmawiać z każdym napotkanym, rozwijać swoje kontakty i robić piorunujące pierwsze wrażenie na pracodawcy?
Nie, to nie jest jego wina. Taki już jest, taki się urodził. Wciskanie mu na siłę pseudo- inteligenckich hasełek, tylko popycha tych ludzi w wyrzuty sumienia, bo innym wychodzi a mi nie wychodzi. O co chodzi? Chodzi o to, że czasami ktoś ma asa w rękawie, o którym nie wspomina, bo historyjka by nie była taka piękna.

Możesz pochodzić z patologii, ale być piękną kobietą, której bardzo chętnie pomoże każdy bogatszy pan, o czym już się w żadnym tekście nie napisze, bo oczywiście nie, ona sama samiuteńka dorobiła się milionów.  Sama wyjechała z domu, zamieszkała sama, wymyśliła biznes nie mając żadnego wykształcenia, miała na niego pieniądze (nie wiadomo skąd) i wszystko jej wyszło. TAAAAK.

To jest wciskanie kitu ludziom.
Ma to swoje zalety, nie twierdzę że nie. Jeżeli w kimkolwiek obudzi to jakąś siłę do działania, nadzieję i wiarę w to, że to my sami jesteśmy panami swojego losu, to świetnie. Czasami taka bezdennie głupia wiara w cuda, sprawia że cuda się zdarzają.

Ale z drugiej strony mnie osobiście to dobija. Spada taki wielki kloc i miażdży mnie. Budzi się we mnie coraz to większe poczucie winy za moje porażki, które przecież w dużej mierze nie zależą ode mnie! Czy to moja wina, że nie poznałam żadnego konkretnego faceta, w którym mogłabym się zakochać i który mógłby wypełnić tę uciążliwą, dudniącą dzień w dzień pustkę? Nie sądzę.

Czy to moja wina, że jestem wrażliwa i żal mi ludzi, nawet tych którzy mnie skrzywdzili?  Że daje się wykorzystywać, nie dlatego że jestem niedoświadczona, tylko dlatego że jestem tak zwyczajnie dobra. Doskonale wiem, że zaraz dostanę wielkiego kopa, ale i tak ta wyjąca we mnie wrażliwość, nie pozwala mi trzasnąć drzwiami czy rzucić słuchawką.

Nauczyłam się, że nic nie zależy ode mnie. Nawet ucząc się tydzień do kolokwium, mogę go nie zdać, bo akurat zachoruję i będzie mi się ciężko skupić.

Życie to jakiś tragiczny splot przypadków, który zaczyna się od momentu poznania naszych rodziców, którzy przekazując nam swoje geny, już wtedy podejmują bardzo wiele decyzji na które my nie mamy wpływu.

Pokora, to coś co przychodzi z czasem.  Kiedy zdajesz sobie sprawę, że możesz walczysz jak Janusz z Kobylan i przegrywasz. Czasami z jakiś powodów nawet nie jesteś w stanie tej walki podjąć.
To nie jest twoja wina,  Nie wińmy się sami, nie dajmy się wtrącić w poczucie beznadziejności przez ludzi, którzy w dużej mierzę chcą tylko i wyłącznie na nas zarobić.

Jasne, przyznaje że te motywujące teksty budzą we mnie tę waleczność. Ale to jest tylko chwila. Nic się nie zmienia, bo przecież jak ktoś ma beznadzieje karty, to może mieć najbardziej zwycięską postawę ale i tak przegra. Po czasie więc pojawia się poczucie winy, przygnębienia i nienawiści do samej siebie, bo krupier dał mi karty, którymi ni jak jestem w stanie wygrać. Zamiast wierzyć, że jakimś cudem, zmieniając nastawienie, siłą woli zmienię karty i wygram rozgrywkę, polecam



 nauczyć się oszukiwać.



Zofia Henryk- Jakubowska

*cytat z książki "Przebudzenie". Anthony de Mello.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Semilac kontra NeoNail. Który lakier hybrydowy wybrać?

Paznokcie są ogromną ozdobą dłoni, jak i całej kobiety. Możemy po ich wyglądzie dużo powiedzieć o samej właścicielce. Każda z nas, która przywiązuje wagę do wyglądu swoich dłoni, a co za tym idzie- paznokci, przeżyła koszmar ze standardowymi lakierami, które ścierają się z końcówek paznokci lub w gorszym wypadku- odpryskują. Moja przygoda z paznokciami zaczęła się jeszcze w podstawówce ale dopiero od dwóch lat używam lakierów hybrydowych. Semilac vs. NeoNail Ponieważ opinii na temat  lakierów marki Semilac jak i marki NeoNail w internecie jest sporo, skupię się na różnicach i mojej opinii na ich temat. 1.Cena. Lakiery hybrydowe marki Semilac na stronie zaczynają się od 29 zł , natomiast stacjonarnie (tylko tak kupuję) lakiery NeoNail kosztują od 27 zł . Różnica nieduża, jednak przy większych zamówieniach możemy ją odczuć. Z drugiej strony w Semilac'u dostajemy 1 ml lakieru więcej. Dla mnie nie jest, to żadną zaletą, ponieważ i tak nie jestem w stanie samodz...

Uważaj kogo udajesz, czyli o owcach i wilkach.

Krzysztof Stelmaszyk w jednym z wywiadów powiedział, że najlepsi aktorzy to często ludzie, którzy od najmłodszych lat z jakiś powodów musieli odgrodzić swoje wnętrze od otaczającego świata i przyjąć pozę, która umożliwiła im- osobom niezwykle wrażliwym, przetrwanie w obcym i strasznym dla nich świecie. Jeżeli nie urodziłeś się wilkiem, a nie chcesz zostać upolowaną owcą, masz tylko jedno wyjście. Pozostaje Ci przebrać się za wilka i mieć nadzieję, że nikt w stadzie wilków, nie rozpozna w Tobie owcy. Nie jest łatwo. Wilki mają swój gatunkowy behawior i genialne zmysły. Nie wystarczy tani kostiumik z osiedlowej wypożyczalni. Nie dość, że trzeba zainwestować w drogie przebranie, to jeszcze należy nauczyć się jak zostać profesjonalnym aktorem. Niejednokrotnie okaże się, iż nasza gra aktorska daleka jest od roli oskarowej i musimy szybko wiać, ale z czasem nabywamy wprawy. I przychodzi taki czas, gdy nam się udaje.  I mi się udało. Nie chciałam być dłużej ofiarą, m...

O obojętności, gdy umrze już nadzieja

Bardzo smutny wpis o miłości.... "  Martwe znasz prawdy, nieznane dla ludu,   Widzisz świat w proszku, w każdej gwiazd iskierce;   Nie znasz prawd żywych, nie obaczysz cudu!   Miej serce i patrzaj w serce"* Nie, nie obaczę, chociaż mam serce i patrzam w serce. Z tego też powodu po raz 22. spędzam sama walentynki. Nie jest mi przykro, że nie dostanę bukietu róż i prezentu zapakowanego w różowy papier, przewiązanego czerwoną, pachnącą mdłą wanilią wstążką.  Jest mi przykro, bo po raz kolejny będę oglądać zdjęcia ludzi, którzy w ten dzień nie są sami. Z roku na rok tych osób jest coraz więcej, ale mi niestety nie jest dane powiększyć to grono o jeszcze jedną osobę.  I chociaż do walentynek zostało tylko 6 dni wiem, że jeszcze znalazłabym kogoś z kim mogłabym je spędzić. Kogoś na chwilę, kogoś dla stworzenia pozorów związku, kogoś kto nijak spełniałby moje oczekiwania i nijak przyśpieszył bicie mojego serca ale byłoby odhaczone - pierw...

zofia.henryk.jakubowska@gmail.com