Pamięć. Niektórzy mają krótką, inni długą. Najczęściej jednak spotykam się z pamięcią wybiórczą, czyli kiedy komuś opłaca się pamiętać to pamięta, kiedy mu się to nie opłaca- zapomina.
Ja pamiętam zawsze, zarówno te złe jak i te dobre rzeczy, a ponieważ na mojej drodze najczęściej stają osoby interesowne, to tych złych jest więcej.
Ludzie sukcesu, istne rekiny pływające w pieniądzach i żyjące w wygodnych wodach luksusu, podpowiadają aby się mścić, żeby nie mieć skrupułów. Każdy kto nas krzywdzi, zasługuje na nauczkę.
I o ile w głębi serca często czuję przeszywający żal i nienawiść, a w mojej głowie pojawiają się brutalne wizje, o tyle zawsze z czasem "krzywdzącego" jest mi żal i wybaczam.
Sama od zawsze byłam dobrym człowiekiem, kiedyś przez brak asertywności, dawałam się wykorzystywać, godząc się na rzeczy, których nie chciałam lub które świadczą o braku szacunku danej osoby do mnie. Teraz umiem wyraźnie powiedzieć "NIE" i tupnąć nogą. Natomiast ludziom potrzebującym zawsze pomagam. Nieważne czy jest to starsza Pani, której trzeba przeczytać skład parówek, czy znajoma, która sama nie umie sobie poradzić ze swoim życiem osobistym i potrzebuje aby ktoś jej wysłuchał i doradził. Słuchać umiem i lubię.Nawet gdy problemy są błahe i dziecinne, moja empatia sięga tak daleko, że jestem w stanie wczuć się w skórę osoby, dla której taki absurd jest problemem.
Niestety ludzie są niewdzięczni. Tak.
Jak nie mają problemu, żeby wyciągnąć swoje łapska po pomoc, marnując czyjeś nerwy i prywatny czas, o tyle bardzo łatwo zapominają o swoim "pomocniku", gdy im się wiedzie.
Ostatnio wpadł mi w oczy cytat, którego dokładnej treści nie pamiętam, jednak jego meritum stanowiło stwierdzenie, że ludzie, którzy pomagają innym, sami często tej pomocy nie dostają.
O ile rozumiem dlaczego, kiedyś tej pomocy nie dostawałam, o tyle teraz nie potrafię wyjść ze zdziwienia. Jeszcze parę lat temu, tworzyłam pozór osoby silnej i przebojowej, która się niczym nie przejmuje, Ze swoimi problemami radziłam sobie sama lub sobie nie radziłam ale nikt o tym nie wiedział. Oczywistym jest, iż osoba uchodząca za waleczną nie potrzebuje pomocy!
Nastały czasy, gdy zrzuciłam pancerz, ponieważ spotkałam wartościowych ludzi, którym warto zaufać. Dostali oni ode mnie, jak każdy na początku niewielki kredyt zaufania ale z czasem utwierdziłam się w przekonaniu, że warto zwiększyć zdolność kredytową. Niestety pomimo, że nie czuję się wykorzystana, odczuwam pewien niesmak.
Spotkałam ludzi z problemami, sama jestem osobą z przeszłością. Takim osobą nigdy nie jest łatwo ułożyć sobie życie. Dotyczy to różnych sfer, zarówno uczuciowych jak i tych zawodowych.
Ponieważ większość ludzi zadowoli się ochłapami tego czego pragnęła, łapie resztki starego obiadu i dziękuje jakby dostała obiad z dwóch dań w dobrej restauracji, to "układanie" życia przyszło im łatwiej niż mi. Ale nie doszli do tego sami, o nie! Miałam w tym swój czynny udział. Takie działania łączą ludzi. Spędzacie ze sobą bardzo wiele czasu, gdy jesteście osobno, ciągle komunikujecie się za pomocą telefonu.
Kiedy już jedna ze stron zyskuje to co chciała (przy mojej pomocy oczywiście), albo jest tak zdesperowana w tym swoim pragnieniu, że zadowala się ułamkiem tego czego pragnęła, druga zostaje sama. Czyli ja.
Wtedy relacja przeistacza się w przyjaźń weekendową, gdy wypadało by wyjść na drinka, pogadać z przyjaciółką. I nie myślcie, że trafiam aż tak beznadziejnie, że gdy delikatnie upominam się o odwdzięczenie, kiedy to ja potrzebuje pomocy, zostaje bez niczego. Wtedy dostaje cudowne rady, które zazwyczaj ograniczają się do krótkich wiadomości pisanych przez messenger'a, a ich treść jest tak samo płytka, jak wyobraźnia ich autorek. Złote rady, żeby się czymś zająć i przestać myśleć o tym, czego pragnę. Na pewno kurs hiszpańskiego, to jest to czego potrzebuje osoba z depresją!
Z czasem zdaje sobie sprawę, że znowu dałam wiele ale nie zbyt wiele otrzymałam w zamian i mogę o pomoc krzyczeć zabójczo głośno, a i tak dostanę tylko złudzenie dłoni, bo gdy wyciągnę rękę, by ją chwycić nic nie poczuję. Zostanie tylko zdziwienie i rozczarowanie. Po chwili dociera do nas, że
"Uczynek człowieka jest bowiem jak kamień wrzucony do wody. Pluska głośno i robi kręgi na wodzie, po chwili jednak woda znowu jest spokojna, a po kamieniu nie ma śladu. Tak jest też z pamięcią człowieka. Gdy minie dość czasu, wszyscy zapomną o tobie i twoim uczynku."*
I nie żałuję, że tyle czasu i energii poświęciłam by pomóc innym, być szczęśliwymi i zdobyć to czego pożądali, chociaż wiem, że nie dostanę godziwej zapłaty, bo ludzie zapominają. Żyją swoim życiem i zapominają. Gdy podczas ich szczęśliwej drogi, potkną się, znowu sobie przypominają i pukają do moich drzwi, a ja im zawsze otworzę. Chociaż już z pewnym niesmakiem i dystansem.
Pozdrawiam
Z.
* Cytat pochodzi z książki "Egipcjanin Sinuhe" M. Waltari.
Komentarze
Prześlij komentarz