Przejdź do głównej zawartości

"I try to make the worst seem better"- Dlaczego kobiety tworzą fałszywy obraz mężczyzn, których kochają?














Nigdy bym nie przepuszczała, że piosenka Lady Gagi jest w stanie mnie zainspirować do przemyśleń, ale jak zwykle życie bywa przewrotne.


Utwór " Milion reasons" opowiada historię zakochanej kobiety, która ma milion powodów aby odejść ale tak naprawdę szuka tego jednego, który pozwoliłby jej zostać.
Taka mała iskierka, idiotycznej złudnej nadziei, że w czymś co od dawna jest bezsensu, nagle znajdziemy głębię życia.  I tak, to jest przykre, ale to obraz nas kobiet.


Ja jednak nie widzę w tym utworze nic wyjątkowego, typowa zakochana kobieta, której coś nie wyszło, ale ponieważ gdzieś wpadł mi w ucho, to tak słucham i słucham i.....
Dziewczyna z piosenki, jest naiwna i trochę. delikatnie mówiąc głupia.  Jej związek to porażka, zmarnowała już dość czasu i chce marnować go dalej szukając tego jednego powodu, by zostać. Tylko problem w tym, że tego powodu nie ma, a nawet gdyby był, to jak się ma ten jeden do miliona? Kto rozsądny postawi znak większości przy jedynce w zestawieniu z milionem? Nikt.

Z tym, że kobiety rozsądne nie są. I o ile nie mam problemu, ze zrozumieniem bohaterki piosenki, ponieważ mamy jedno, niezbyt długie życie.  Ciężko jest skreślić jego część i przyznać się przed samym sobą - no okey, to mi nie wyszło. A " to" trwało 5 lat.
 Ale jak zrozumieć kobiety, które już na samym początku szukają powodów aby zostać na te 5 lat, po których stwierdzą, że jednak już się dłużej nie da, ale że odejść też się nie da, to na kolejne 5 lat zostaną, a gdy już naprawdę się nie będzie dało, to odejdą.

Więc jaki jest tego sens? Nie szkoda marnować i tak krótkiego życia? Wiem, że nam kobietom ciężko jest wyrzucić do kosza czas, uczucia, zaangażowanie i znowu szukać. Ale kiedy trzeba to trzeba i nie ma co udawać, że jeden jest większe od miliona. Nie jest i nie będzie, możemy się okłamywać przez chwilę, ale jak to babcia powtarzała- "kłamstwo ma krótkie nogi".

Sama dobrze to znam, jako że mam talent do zakochiwania się w najgorszym typie mężczyzn, kompletnie nie przeznaczonym dla delikatnej i wrażliwej kobiety, usprawiedliwianie, okłamywanie samej siebie i szukanie powodów do zostania " na siłę", mam opanowane do perfekcji.
Po czasie zawsze dochodzi się do momentu, w którym już dłużej się nie da.  Każda wyobraźnia, nawet ta najbujniejsza ma swój kres. Kiedyś nam samym skończą się pomysły, jak by tu kogoś usprawiedliwić. Co by tutaj sobie samej jeszcze wcisnąć za kit.
Hanna Bakuła kiedyś powiedziała " To się składa, a jak się złoży, to jest złożone". Dokładnie tak to działa.  Gdy czujemy się wykorzystywane, oszukiwane, gdy czujemy że dajemy za dużo, a otrzymujemy proporcjonalnie zbyt mało.
 Jest tylko pewien niesmak, z czasem lekki niesmak staję się goryczą nie do zniesienia. I nagle zaczyna się składać, po paru latach okazuje się, że jest milion powodów, a tego jednego musimy poszukać. Bardzo chcemy i próbujemy, co nie ma kompletnie sensu.
Po przekroczeniu pewnej magicznej liczby, jest już zbyt dużo i nie da się nic zrobić, nie da się cofnąć. A milion to dużo, za dużo.


Ale kto by się przejmował jakąś matematyką, gdy jest się zakochanym! Trzeba przymknąć oko, To nie istotne, to nie ważne, wyolbrzymiam, źle zrozumiałam, pięć lat temu umarł mu dziadek, a 3 lata temu babcia. Każdy powód jest dobry, żeby z łachudry zrobić rycerza. Przecież każda z nas marzyła kiedyś o rycerzu. Skoro takiego prawdziwego nie spotkała, to chociaż będzie udawać przed innymi, które spotkały i że ona spotkała. A one nie spotkały, bo one też udają, że spotkały. I takie koło.
Nic nie rozumiecie? Nie szkodzi. Ja też nie.

Kobiety, robią tak gdy są już w związku, często wieloletnim, trudno jest go zakończyć z różnych powodów. Zaczynają usprawiedliwiać swojego partnera, okłamywać same siebie, zagłuszać myślami swoją kobiecą intuicję. Ja jako mistrz nad mistrzami robię to jeszcze przed byciem w związku!

Nie wiem, nie rozumiem, dlaczego od pierwszego wejrzenia zakochuję się w łachudrach, a ponieważ zasmakowałam goryczy życia, też się sporo nauczyłam. W bajki nie wierzę. Od początku zdaję sobie sprawę, jak bardzo ten Pan jest nieodpowiedni do kochania.
To nie tak, że my jesteśmy głupie, że nie widzimy. To się wie od razu. Tyle, że nie chcemy widzieć, bo wszystkie koleżanki już dawno po ślubie, a bo babcia naciska, a w czerwcu wesele siostry.

Tworzę więc w swojej głowie jego fałszywy obraz- " nieee, on nie miał tego na myśli wyolbrzymiam", "pewnie żartował"," coś mu wypadło, tak się czasami zdarza, na pewno przeprosi i się wytłumaczy, że nie przyszedł" . Zagłuszam samą siebie, żeby na końcu stwierdzić jak zwykle, że jednak nie wyolbrzymiałam. Najczęściej z takimi Panami, zawsze dochodzi się do takiego momentu, kiedy brakuje mi już wytłumaczeń (aż tak wybujałej wyobraźni nie mam). I jak zwykle kończy się na niczym. .

Może niezupełnie na niczym, jest złamane serce, jest płacz, jest złość na samą siebie i pretensje do Wszechświata. Po półrocznym żalu, idę na kolejną randkę, wracam. Pan do rany przyłóż, więc oczywiście mi się nie podoba. Mój mózg, czy cokolwiek na to wpływające, działa tak idiotycznie, że w porządnym facecie się zakochać nie potrafię, Tylko w łajdaku, bez problemu, w pół sekundy.

 Już się nawet zaczęłam zastanawiać, czy aby się " nie zmusić" (jakkolwiek głupio to brzmi). Mój ojczym  mówi, że miłość minie, więc może warto przestać się wygłupiać i dać szansę dobremu facetowi, a nóż miłość też przyjdzie z czasem.

Nie wiem. Wiem tylko, że nie chcę się do niczego zmuszać, Miłość to nie groszek, żeby połykać bez gryzienia, bo źle smakuje.
Jakie wyciągnęłam wnioski przy okazji słuchania "milion reasons" Lady Gagi?
Jak na razie jeden - nie oszukiwać samej siebie, nie usprawiedliwiać nikogo za niego, bo prędzej czy później same stracimy pomysły na kolejne argumenty. A milion nigdy nie będzie większy od jednego, więc czasami warto pomyśleć logicznie, gdy już nasze emocje nie są sprzymierzeńcem.

Z poważaniem,
Z.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Semilac kontra NeoNail. Który lakier hybrydowy wybrać?

Paznokcie są ogromną ozdobą dłoni, jak i całej kobiety. Możemy po ich wyglądzie dużo powiedzieć o samej właścicielce. Każda z nas, która przywiązuje wagę do wyglądu swoich dłoni, a co za tym idzie- paznokci, przeżyła koszmar ze standardowymi lakierami, które ścierają się z końcówek paznokci lub w gorszym wypadku- odpryskują. Moja przygoda z paznokciami zaczęła się jeszcze w podstawówce ale dopiero od dwóch lat używam lakierów hybrydowych. Semilac vs. NeoNail Ponieważ opinii na temat  lakierów marki Semilac jak i marki NeoNail w internecie jest sporo, skupię się na różnicach i mojej opinii na ich temat. 1.Cena. Lakiery hybrydowe marki Semilac na stronie zaczynają się od 29 zł , natomiast stacjonarnie (tylko tak kupuję) lakiery NeoNail kosztują od 27 zł . Różnica nieduża, jednak przy większych zamówieniach możemy ją odczuć. Z drugiej strony w Semilac'u dostajemy 1 ml lakieru więcej. Dla mnie nie jest, to żadną zaletą, ponieważ i tak nie jestem w stanie samodz...

Uważaj kogo udajesz, czyli o owcach i wilkach.

Krzysztof Stelmaszyk w jednym z wywiadów powiedział, że najlepsi aktorzy to często ludzie, którzy od najmłodszych lat z jakiś powodów musieli odgrodzić swoje wnętrze od otaczającego świata i przyjąć pozę, która umożliwiła im- osobom niezwykle wrażliwym, przetrwanie w obcym i strasznym dla nich świecie. Jeżeli nie urodziłeś się wilkiem, a nie chcesz zostać upolowaną owcą, masz tylko jedno wyjście. Pozostaje Ci przebrać się za wilka i mieć nadzieję, że nikt w stadzie wilków, nie rozpozna w Tobie owcy. Nie jest łatwo. Wilki mają swój gatunkowy behawior i genialne zmysły. Nie wystarczy tani kostiumik z osiedlowej wypożyczalni. Nie dość, że trzeba zainwestować w drogie przebranie, to jeszcze należy nauczyć się jak zostać profesjonalnym aktorem. Niejednokrotnie okaże się, iż nasza gra aktorska daleka jest od roli oskarowej i musimy szybko wiać, ale z czasem nabywamy wprawy. I przychodzi taki czas, gdy nam się udaje.  I mi się udało. Nie chciałam być dłużej ofiarą, m...

O obojętności, gdy umrze już nadzieja

Bardzo smutny wpis o miłości.... "  Martwe znasz prawdy, nieznane dla ludu,   Widzisz świat w proszku, w każdej gwiazd iskierce;   Nie znasz prawd żywych, nie obaczysz cudu!   Miej serce i patrzaj w serce"* Nie, nie obaczę, chociaż mam serce i patrzam w serce. Z tego też powodu po raz 22. spędzam sama walentynki. Nie jest mi przykro, że nie dostanę bukietu róż i prezentu zapakowanego w różowy papier, przewiązanego czerwoną, pachnącą mdłą wanilią wstążką.  Jest mi przykro, bo po raz kolejny będę oglądać zdjęcia ludzi, którzy w ten dzień nie są sami. Z roku na rok tych osób jest coraz więcej, ale mi niestety nie jest dane powiększyć to grono o jeszcze jedną osobę.  I chociaż do walentynek zostało tylko 6 dni wiem, że jeszcze znalazłabym kogoś z kim mogłabym je spędzić. Kogoś na chwilę, kogoś dla stworzenia pozorów związku, kogoś kto nijak spełniałby moje oczekiwania i nijak przyśpieszył bicie mojego serca ale byłoby odhaczone - pierw...

zofia.henryk.jakubowska@gmail.com